Anonimowi Alkoholicy (A.A.), organizacja z długą historią pomagania osobom zmagającym się z uzależnieniem od alkoholu, mają niezwykle interesujące duchowe korzenie. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że początki A.A. były silnie związane z chrześcijańską duchowością, modlitwą i studiowaniem Biblii. Współczesny obraz tej organizacji różni się znacząco od jej pierwotnej formy, która w większym stopniu odnosiła się do Boga jako centralnego punktu procesu zdrowienia. Inspiracją do napisania tego artykułu jest tekst autorstwa Dicka B., który przypomina o tym fundamentalnym aspekcie początków A.A.
Wczesne Dni A.A.: Wspólnota Zbudowana na Wierze
Początkowo, spotkania A.A. często odbywały się w duchu modlitwy i wspólnego studiowania Biblii, a członkowie grupy, założonej w latach 30. XX wieku, widzieli w swojej duchowej wierze nieodłączny element procesu zdrowienia. Pierwsi członkowie często czerpali inspirację z ruchu Oxford Group, który kładł nacisk na skruchę, duchowe nawrócenie i całkowite zaufanie Bogu. W A.A. modlono się razem, a spotkania były zamykane Modlitwą Pańską, co świadczy o ich głębokiej duchowej więzi.
W tamtych czasach uzależnienie postrzegano jako nie tylko fizyczne i psychiczne, ale również duchowe wyzwanie. Dla wielu członków A.A. zdrowienie wymagało pełnego oddania się Bogu i uznania Jego przewodnictwa jako siły wyższej, która mogła uwolnić ich od nałogu. Ludzie przychodzili do A.A., szukając nie tylko trzeźwości, ale i duchowego odrodzenia. Wierzyli, że tylko Bóg może przynieść im prawdziwe uwolnienie.
Biblijne Odwołania do Boga we wczesnych grupach AA
Początkowe lata Anonimowych Alkoholików (A.A.) opierały się na głębokiej wierze w Boga, co wynikało bezpośrednio z inspiracji Biblią. Wczesne grupy A.A. nawiązywały do imienia Boga jako "Jahwe" (Yahweh), odwołując się do fragmentów Starego Testamentu. Księga Jeremiasza przypomina słowa Boga: „Ja jestem Jahwe, Bogiem całej ludzkości: czy coś jest dla mnie niemożliwe?” (Jer. 32:27). W Księdze Wyjścia Jahwe objawia się Mojżeszowi i przekazuje swoje imię jako „Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba”, co miało być imieniem znanym „po wszystkie pokolenia” (Wyj. 3:15). Podkreślono, że Jahwe nie dzieli swej chwały z innymi bogami ani idolami, co przypomina werset z Księgi Izajasza: „Moje imię to Jahwe, nie oddam mojej chwały innym, ani mojej czci idolom” (Iz. 42:8).
We wczesnym A.A. Boga widziano jako Stwórcę i Najwyższą Istotę. W Biblii czytamy: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz. 1:2). „Pamiętaj o Stwórcy swoim za dni młodości swojej…” (Koh. 12:1). Biblia oraz wczesne publikacje A.A. określały Boga mianem Wszechmogącego: „Jestem Bogiem Wszechmogącym; bądźcie płodni i rozmnażajcie się…” (Rdz. 35:11). Współzałożyciel A.A., Bill Wilson, także odnosił się do Boga jako Wszechmogącego w swoich pismach.
Również terminy takie jak „Nasz Ojciec”, „Ojciec Światłości” i „Duch” były często używane we wczesnym A.A., podkreślając, że Bóg był postrzegany nie tylko jako Stwórca, ale także jako Ojciec i źródło światłości duchowej. Członkowie A.A. oddawali się modlitwie, szukali przewodnictwa Bożego i szczerze wierzyli, że tylko przez relację z Bogiem mogą zostać uzdrowieni i wyzwoleni z nałogu. Dr. Bob i inni liderzy wczesnego ruchu, tacy jak Anne Smith, Henrietta Seiberling, czy państwo Williams, nieustannie przypominali o tej istotnej duchowej stronie zdrowienia.
Dzisiejsze A.A. znacznie odbiega od pierwotnych założeń, przyjmując bardziej otwarte podejście do duchowości, które nie wymaga wiary w konkretną istotę boską. Współcześni członkowie mogą wierzyć w „siłę wyższą” jako dowolne, osobiste pojęcie, co prowadzi do otwartości na wszelkie idee, od „wielkiego dystrybutora”, przez „cokolwiek”, po nawet „żarówkę” jako symbol siły wyższej. Jednak, jak zauważa Dick B., współczesne podejście A.A. w odniesieniu do wiary i duchowości coraz bardziej oddala się od jego pierwotnych chrześcijańskich korzeni, co może prowadzić do problemów z efektywnością programu.
Transformacja A.A. i Rozszerzenie Wizji „Siły Wyższej”
W miarę jak A.A. stawało się coraz bardziej popularne, wzrosła liczba członków reprezentujących różne tradycje religijne, przekonania i poglądy. W odpowiedzi na tę różnorodność, A.A. zaczęło ewoluować i przekształcać się w organizację „duchową, a nie religijną”. Zamiast koncentrować się na jednym wyznaniu, A.A. przyjęło bardziej otwarte podejście, zachęcając uczestników do odnalezienia własnej „siły wyższej”, która może mieć dowolne znaczenie, zależnie od indywidualnych wierzeń.
W rezultacie odniesienia do Boga w sensie chrześcijańskim zostały zastąpione szerszym, bardziej neutralnym językiem. Niektórzy członkowie wierzą w tradycyjnego Boga, inni w siłę wyższą o bardziej osobistym lub symbolicznym znaczeniu, a jeszcze inni nie wyznają żadnej konkretnej duchowej istoty. To podejście pozwoliło na dostosowanie A.A. do potrzeb różnorodnej społeczności.
Współczesne Wyzwania: Czy A.A. Wciąż Zachęca do Poszukiwania Boga?
Zmiany w A.A. nie są jednak pozbawione kontrowersji. Dla wielu wierzących członków, którzy nadal widzą Boga jako kluczowy element zdrowienia, zmiana podejścia może wydawać się zbyt daleko idąca. Dla nich A.A. bez wyraźnego odniesienia do Boga traci część swojej oryginalnej skuteczności. Dick B. przypomina, że pierwotna wizja A.A. opierała się na zbudowaniu głębokiej relacji z Bogiem – nie z „dowolną siłą wyższą”, ale właśnie z Bogiem jako wszechmogącym Stwórcą, który może przynieść uzdrowienie.
Obecnie pytanie brzmi: czy A.A. wciąż realizuje tę pierwotną misję? Wielu członków uważa, że tak, że duchowość i poszukiwanie siły wyższej jest nadal istotną częścią programu, niezależnie od tego, jak jest interpretowana. Jednak inni obawiają się, że organizacja, w obawie przed urazą lub wykluczeniem kogokolwiek, odchodzi od swojego pierwotnego przesłania, które zakładało odnalezienie Boga i zbudowanie relacji z Nim jako drogi do pełnego zdrowienia.
Kult Siły Wyższej: Czy Anonimowi Alkoholicy Otwierają Dziś Drzwi na Niebezpieczne Siły Duchowe?
Współczesny program 12 kroków, który z czasem oddalił się od jednoznacznego odniesienia do Boga, staje się dla wielu krytyków czymś na kształt ideologii duchowej, gdzie centralną postacią jest nieosobowa „siła wyższa”, a nie Bóg jako Stwórca i Zbawiciel. Koncepcja ta, choć pozornie neutralna, przybiera w A.A. formę quasi-kultu – każdy uczestnik ma za zadanie odnaleźć swoją własną siłę wyższą, bez względu na jej charakter czy moralne przesłanie. Dla jednych może to być tradycyjny Bóg, dla innych Natura, dla jeszcze innych jakieś abstrakcyjne pojęcie. Z tego powodu krytycy A.A. zarzucają programowi, że nie tylko oddala się od duchowej prawdy, ale wręcz otwiera uczestników na potencjalnie niebezpieczne, nieokreślone siły duchowe.
Taki „kult siły wyższej” może prowadzić do sytuacji, w której uczestnicy angażują się duchowo w coś, co nie jest w pełni zdefiniowane, co z kolei budzi obawy związane z możliwością otwierania się na niebezpieczne wpływy duchowe. Dla osób wierzących, zwłaszcza chrześcijan, jest to szczególnie niepokojące, ponieważ wiara w Boga oznacza zaufanie do konkretnych zasad moralnych i absolutów, które w programie 12 kroków zostały rozmyte i zastąpione dowolnym konceptem „siły wyższej”. Dla wielu chrześcijan jedyną siłą zdolną zapewnić prawdziwe uzdrowienie jest Jezus Chrystus, a zamienianie tej wiary na neutralne duchowe doświadczenie może prowadzić do duchowego zagubienia.
Co więcej, ten duchowy relatywizm w A.A. może stworzyć iluzję bezpieczeństwa w „każdej wybranej sile”, a tymczasem taka duchowa pustka bywa, według krytyków, sprzyjającym środowiskiem dla wpływów dalekich od Bożego prowadzenia. W ostateczności, takie poszukiwanie dowolnej siły wyższej bez wyraźnych granic etycznych i moralnych może stać się czymś na wzór własnej religii, w której członkowie podążają za mglistej natury siłą, często nieświadomi konsekwencji duchowych.
Otwieranie się na nieokreśloną „siłę wyższą” może stać się zagrożeniem duchowym, ponieważ nie ma gwarancji, że ta siła jest neutralna lub pozytywna. Wierzący chrześcijanie zwracają uwagę na ryzyko przyciągania negatywnych duchowych wpływów i widzą w tym zagrożenie duchowe – wykraczające poza prostą kwestię zdrowienia.
Alkoholizm: Grzech czy Choroba? Refleksja nad Filozofią Programu 12 Kroków
Od samego początku Anonimowi Alkoholicy (A.A.) budzą kontrowersje, szczególnie w kwestii natury alkoholizmu – czy jest to grzech czy choroba? W teorii i praktyce programu 12 kroków uzależnienie postrzegane jest jako „choroba” lub „obsesja”, na którą człowiek nie ma wpływu, co daje osobom uzależnionym poczucie bezradności wobec swojej sytuacji. Jednak ta filozofia, jak zauważają krytycy, pozostaje w sprzeczności z biblijnym rozumieniem grzechu, które wyraźnie opisuje nadużywanie alkoholu jako czyn moralny, a nie chorobowy.
Biblia kilkukrotnie odnosi się do problemu alkoholizmu jako do grzechu pijaństwa. W Liście do Galacjan (5:19-21) apostoł Paweł klasyfikuje pijaństwo jako „uczynki ciała” – na równi z grzechem cudzołóstwa, bałwochwalstwa i nienawiści. W podobny sposób w Liście do Efezjan (5:18) zachęca: „Nie upijajcie się winem, które prowadzi do rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem.” Przesłanie jest jasne: problemem nie jest fizyczna choroba, lecz grzeszne postępowanie, które wymaga pokuty i duchowej przemiany, a nie jedynie leczenia lub terapeutycznej interwencji.
Twórcy A.A., kierując się teorią medyczną, przyjęli pojęcie „choroby” dla alkoholizmu, co miało uwolnić uzależnionych od poczucia winy za własne działania. Doktor William D. Silkworth, lekarz i doradca założycieli A.A., opisał uzależnienie jako „alergię” i fizyczne schorzenie, co przyniosło ulgę wielu alkoholikom, jak Bill Wilson, przekonanym o własnej moralnej słabości. Jednak wielu krytyków uważa, że ta koncepcja nie uwzględnia duchowych aspektów, nie oferuje pełnej przemiany wewnętrznej i nie kładzie nacisku na odpowiedzialność za własne działania.
Biblijne podejście do grzechu podkreśla odpowiedzialność osobistą i konieczność przemiany poprzez nawrócenie. Grzech, w tym pijaństwo, uznawany jest za świadomy wybór, który wymaga odwrócenia się od złych dróg i podjęcia działań na rzecz zmiany. Jak wskazuje List do Rzymian (3:23), „wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Bożej”, jednak dostęp do przebaczenia i uzdrowienia jest możliwy przez Jezusa Chrystusa. Przyjęcie modelu choroby – w miejsce uznania grzechu – eliminuje odpowiedzialność moralną, co, zdaniem wielu, prowadzi do marginalizacji autentycznego duchowego uzdrowienia.
Program 12 kroków nie musi zatem prowadzić do autentycznego duchowego uzdrowienia, ale do „ułudy religijnej”, która polega na zależności od spotkań i mechanizmów grupowych, zamiast na rzeczywistym oddaniu swojego życia Jezusowi Chrystusowi.