Dla wielu ludzi uważność jest synonimem nowoczesnych technik redukcji stresu i poprawy zdrowia psychicznego. Praktyka ta zdobyła ogromną popularność, zwłaszcza w obszarze terapii, jako narzędzie wspierające w radzeniu sobie z lękiem, stresem i trudnymi emocjami. Jednak uważność ma głębokie korzenie w filozofiach Wschodu, zwłaszcza w buddyzmie zen. Dialektyczna terapia behawioralna (DBT), której filarem jest uważność, została opracowana przez psycholog Marshę Linehan w latach 80. XX wieku jako pomoc dla osób zmagających się z zaburzeniami osobowości i innymi problemami psychicznymi. Linehan, tworząc DBT, inspirowała się zarówno elementami modlitwy kontemplacyjnej w tradycji chrześcijańskiej, jak i naukami buddyjskimi.
Filozofia zen, stanowiąca podstawę uważności, kładzie nacisk na „tu i teraz” — na życie pełnią chwili obecnej bez rozważania przeszłości ani przyszłości. To podejście w buddyzmie zen oznacza także odrzucenie koncepcji Boga oraz życia po śmierci, co czyni je zasadniczo odmiennym od chrześcijańskiego spojrzenia na życie. W chrześcijaństwie sens życia, relacja z Bogiem i nadzieja na życie wieczne są fundamentem wiary, a uważność, ze swoim podejściem do transcendencji, wprowadza bardzo różne spojrzenie na kwestie duchowe. Choć techniki uważności mogą wydawać się prostymi narzędziami terapeutycznymi, w rzeczywistości wywodzą się z systemu wierzeń, który może stanowić duchowe zagrożenie dla osób o chrześcijańskich przekonaniach.
Warto również zwrócić uwagę, że Marsha Linehan, tworząc podstawy DBT, nie ograniczała się wyłącznie do nauk buddyjskich. Zainspirowana chrześcijańską tradycją kontemplacji, rozpoczęła współpracę z Willigisem Jaegerem, katolickim benedyktynem i mistrzem zen. Jaeger, który został wyświęcony na księdza katolickiego, przez lata głosił potrzebę kontemplacji i życia w obecności Boga. Jednak jego długotrwałe zainteresowanie filozofią zen i praktyką buddyjską sprawiło, że jego nauki zaczęły łączyć chrześcijaństwo z buddyzmem, co doprowadziło go do kontrowersji i trudności z Kościołem katolickim.
Dla chrześcijan przykład współpracy Linehan z mistrzem zen, będącym jednocześnie katolickim duchownym, może stanowić ostrzeżenie. Kiedy zaczynamy łączyć duchowość chrześcijańską z praktykami, które nie pochodzą z Pisma Świętego i są zakorzenione w innych systemach wierzeń, istnieje ryzyko odejścia od autentycznej wiary.
Willigis Jäger: kontrowersyjna postać benedyktyna i mistrza zen
Willigis Jäger był niemieckim benedyktynem oraz mistrzem zen, który swoją działalność duchową prowadził na styku chrześcijaństwa i filozofii Wschodu. Po latach święceń kapłańskich i pracy w katolickich organizacjach, Jäger przeszedł intensywny trening zen, uzyskując oświecenie pod kierunkiem rōshiego Yamady Koun. W 1996 roku został oficjalnie uznany mistrzem zen, a po kilku latach założył własną, ponadwyznaniową linię zen, zwaną Pustą Chmurą. Ośrodek ten, położony w Holzkirchen w Niemczech, miał być „miejscem duchowych poszukiwań” otwartym dla ludzi niezależnie od wyznania.
Jäger często twierdził, że pragnie odnowić chrześcijańską mistykę, ukazując jej podobieństwa do duchowości Wschodu. Jednak jego poglądy wzbudzały kontrowersje i były w wielu punktach sprzeczne z doktryną katolicką, szczególnie w kwestii natury Boga i zbawczej roli Chrystusa. Na przykład w swojej książce „Fala jest morzem” Jäger stwierdził, że w mistycznym zjednoczeniu między Bogiem a człowiekiem znikają wszelkie różnice między nimi, co przypomina koncepcje wschodnie, takie jak hinduski Brahman. Katolicka teologia podkreśla jednak, że człowiek i Bóg pozostają odrębnymi bytami, a ich relacja jest relacją miłości, a nie jedności substancjalnej.
Jäger całkowicie odrzucał osobowy charakter Boga. Pisał: „To, co nazywamy Bogiem, rozwija się jak wachlarz w ewolucji. To my jesteśmy epifanią Boga” („Fala jest morzem”, str. 74). Dla Jägera Bóg był raczej jak wszechogarniający byt, bardziej odpowiadający idei Brahmana niż chrześcijańskiej koncepcji Stwórcy. Jego rozumienie Boga było zgodne z myślą wschodnią, gdzie Bóg nie jest osobą, ale raczej pierwotną zasadą wszechrzeczy: „Istnieje tylko Bóg, albowiem Bóg sam jest bytem. I wszystko, co jest, jest przejawem bytu, niejako skupionym bytem” (str. 52).
Ponadto Jäger podważał zbawczy charakter śmierci Chrystusa. Według niego Jezus nie pojmował swojej śmierci jako ofiary odkupieńczej: „Jezus nie rozumiał swojej śmierci jako śmierci odkupieńczej. (...) W całej metaforyce krwi i odkupienia trudno znaleźć jakiś sens” (str. 88). Dla Jägera znaczenie Jezusa polegało nie na Jego śmierci na krzyżu, ale na tym, że wskazał drogę do jedności z „boską prazasadą”: „Znaczenie Jezusa polega na tym, że wskazał nam drogę do doświadczenia jedności z boską prazasadą, nie zaś na jego śmierci na krzyżu” (str. 23).
Ze względu na te poglądy Jäger został w 2001 roku objęty zakazem działalności publicznej przez Kongregację Nauki Wiary. Mimo to, po krótkiej przerwie, kontynuował nauczanie i organizował kursy zen, także w Polsce. Dla chrześcijan postać Jägera jest przykładem tego, jak niebezpieczne może być łączenie nauk chrześcijańskich z filozofią Wschodu. Jego nauki wskazują na odejście od fundamentalnych prawd chrześcijaństwa, takich jak osobowa natura Boga i zbawczy charakter śmierci Chrystusa, co może prowadzić wierzących na duchowe manowce.
Umysł Chrystusowy a Uważność
W Słowie Bożym jesteśmy zachęcani, by przyjąć umysł Chrystusa i trwać w Nim: „Myśli Chrystusowe” (1 Kor 2:16) powinny wypełniać nasze życie, ukierunkowując je na Bożą wolę i prowadzenie. Dążenie do umysłu Chrystusowego to otwartość na działanie Ducha Świętego, który uczy nas Bożej prawdy i daje rozeznanie duchowe. Uważność popularyzowana jako sposób na redukcję stresu i „bycie tu i teraz”, bazuje na systemach wierzeń zakorzenionych w filozofiach Wschodu, które odrzucają Boga i nie uwzględniają życia wiecznego. Biblia mówi wyraźnie: „Będziecie mnie szukać i znajdziecie, gdy mnie szukać będziecie z całego serca” (Jeremiasza 29:13).
Uważność oferuje chwilową ulgę, ale nie prowadzi do życia z Bogiem. Jezus powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Jan 14:6). W kontekście tego, uważność, będąca praktyką duchowo obojętną wobec Boga, może odwracać naszą uwagę od życia w jedności z Chrystusem. To, co wydaje się niewinne, może przynieść duchową pustkę.
Zagrożenia wynikające z uważności (mindfulness)
Praktyka uważności rozprzestrzeniła się na szeroką skalę, przyjmując niemal formę kultu. Jest obecna w szkołach, firmach, a nawet instytucjach wojskowych, gdzie promowana jest jako klucz do poprawy efektywności i redukcji stresu. Wielu jej propagatorów, w tym naukowcy i nauczyciele, poleca uważność bez solidnych dowodów na jej długotrwałą skuteczność. W związku z tym, jak ostrzega Biblia, „Strzeżcie się, aby was ktoś nie zwiódł” (Mateusza 24:4), bo nie wszystko, co wydaje się pomocne, jest naprawdę bezpieczne dla duchowego życia.
Ponadto kapitalizm przemienił uważność w dochodowy przemysł, tzw. „mindfulness”, co odrywa ją od jej buddyjskich korzeni i przerabia na produkt komercyjny. Jest to nie tylko powierzchowne, ale również ryzykowne duchowo. Biblia ostrzega przed szukaniem ukojenia w rzeczach przemijających i komercyjnych zamiast w Bogu: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łukasza 16:13). Uważność, oferowana często jako uniwersalne rozwiązanie problemów, odciąga od Boga, który sam mówi: „Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie” (Wyjścia 20:2-3).
Chrześcijańskie ostrzeżenia przed adaptacją uważności
Biblia wielokrotnie ostrzega przed przyjmowaniem praktyk pochodzących z innych religii, które mogą prowadzić na duchowe manowce. W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy: „Nie będziesz miał bogów cudzych obok Mnie” (Powtórzonego Prawa 5:7), co przypomina nam, byśmy zachowali wierność wyłącznie Bogu. Modlitwa chrześcijańska i medytacja biblijna różnią się fundamentalnie od praktyk uważności, które wywodzą się z buddyjskiej filozofii, odrzucającej Boga i wprowadzającej inną perspektywę duchową.
Uważność, która nie ma oparcia w Słowie Bożym, nie może być traktowana jako praktyka zgodna z chrześcijańską duchowością. Jak pisze apostoł Paweł: „Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie” (1 Tesaloniczan 5:21), wzywając do rozwagi i rozeznania. Chrześcijanie są wezwani, by powrócić do nauk biblijnych, które oferują prawdziwą wolność duchową i życie w bliskości z Bogiem. To Bóg, a nie metody zaczerpnięte z innych duchowości, jest naszym źródłem pokoju: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję” (Jana 14:27).
Żywy Chrystus a twórca uważności
Podstawy uważności wywodzą się z buddyzmu i nauk Siddharthy Gautamy, który umarł ponad 2500 lat temu i pozostał w grobie. Chrystus jednak, o którym Biblia mówi: „On jest drogą, prawdą i życiem” (Jan 14:6), pokonał śmierć. Gdy anioł przemówił do kobiet przy grobie, ogłosił: „Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał!” (Łukasz 24:6). Tylko Jezus, który żyje, może prowadzić nas do wiecznego życia – „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (Jan 11:25).
Uważność, oparta na ludzkich naukach, nie może zaoferować nam tej samej mocy życia, którą daje Chrystus. Psalmista przypomina: „Nie pokładajcie ufności w książętach ani w synu człowieczym, który ocalić nie może” (Psalm 146:3). Jako chrześcijanie opieramy się na prawdzie, że Chrystus żyje i Jego zmartwychwstanie jest źródłem nadziei i pokoju. To On obiecał: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mateusz 28:20). Uważność i nauki zmarłych filozofów Wschodu nie mogą nam dać tego, co obiecał i zapewnia żywy Chrystus – pełnię życia, pokoju i nadziei na życie wieczne.
Powrót do nauk biblijnych
Chrześcijanie są wezwani, by powrócić do Słowa Bożego i w Nim szukać prawdziwej wolności duchowej, którą jedynie Bóg może dać. Historia narodu Izraela stanowi dla nas wyraźne ostrzeżenie: za każdym razem, gdy Izrael odchodził od Boga i przyjmował praktyki innych religii, prowadziło to do duchowego upadku i poważnych konsekwencji. Kiedy król Manasses, po latach bałwochwalstwa, pokutował i zwrócił się do Boga, Pan okazał mu miłosierdzie i przywrócił go do łaski (2 Kronik 33:12-13). Ten przykład pokazuje, że Bóg jest gotów przebaczyć każdemu, kto szczerze do Niego wraca.
Dlatego chrześcijanie powinni unikać przyjmowania duchowych praktyk wywodzących się z innych kultur, takich jak joga, akupunktura czy uważność, ponieważ nie są one zakorzenione w naukach biblijnych. Jedynym prawdziwym przewodnikiem dla chrześcijan powinno być Słowo Boże, które prowadzi nas do życia, pokoju i bliskości z Bogiem. Duchowe praktyki Wschodu, choć modne i często przedstawiane jako nieszkodliwe, nie oferują tej trwałej wolności i prawdy, którą obiecuje Biblia. To Boże Słowo jest niezawodnym źródłem mądrości i siły: „Trawa usycha, kwiat więdnie, ale słowo Boga naszego trwa na wieki” (Izajasza 40:8).